Forum FORUM WTR Strona Główna FORUM WTR
Włocławskie Towarzystwo Rowerowe
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hacker w akcji....
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM WTR Strona Główna -> Blogi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Pon 23:10, 26 Maj 2008    Temat postu:

Supraśl - Mazovia 2008
Moje wrażenia z Supraśla:
Nie lubię błota, nie lubię zimna, nie lubię deszczu a w Supraślu było to wszystko, i pomimo tego bardzo mi się podobało.
Sam nie do końca rozumiem dlaczego. Trasa i miejsce były po prostu magiczne, naturalnie wszystko pasowało do siebie.
Wysiłek i urok MTB można było czuć każdą częścią ciała. Nawet bagna mi nie przeskadzały. W Otwocku miałem wrażenie że ktoś specjalnie pcha nas przez bagna żebyśmy mieli radochę i to mi się zdecydowanie nie podobało. W Supraślu musieliśmy przedostać się na drugą stronę i to było konieczne, oczywiste. Nigdy po takiej łace nie jechałem. Bardzo mi się podobała, pachniała lepiej niż Otwock, była mocna, piękna i dzika. Nie przeszkadzało mi błoto, kładka przy której dzielni, silni, wytrwali strażacy trzymali liny jako poręcz dla wszystkich niezdarnie przechodzących. Potem Babcie przed domem kibicujace rowerzystom. Dzieci trzymające przez siebie narysowane trasparenty. Przeczytałem tylko "MY WAM KIBICUJEMY" i to też było żywe, serdeczne i szczere. Tego jest już tak mało w naszych częściach kraju. Nawet atmosfera między rowerzystami była lepsza, czułem jak zaczynamy zrastać się w bardziej spójny wspólpracujący żywy organizm którym staje się Mazovia, tam w soczystej Puszczy i na dzikiej łące. Organizatorzy byli jakby zagubieni, nie u siebie, i nic im nie wychodziło poza samą trasą. Ale i to pasowało do atmosfery spontanicznej, relaksującej, przyjaznej. Wszystko było jakby ponad sam wyścig. Wysiłek i jazda dawały przyjemność nie tylko na mecie ale za każdym naciśnięciem na pedały. Ci którzy otworzyli oczy na trasie, poczuli smak błota i zmysłowy zapach lasu wiedzą o czym piszę. W pewnym momencie wyjechałem z lasu na małą polankę, przede mną i po prawej stronie ukazał się widok prawdziwie zatykający dech w piersiach. Miałem na niego tylko parę sekund, ale towarzyszył mi aż do mety. Nie było już takie ważne że po dobrym starcie i dobrych 40 kilometrach na dłuższym zjeżdzie przewiało mi plecy, moc i elastyczność moich ruchów gdzieś się zagubiła, pozostało mi wytrwanie do mety ze świadomością że trochę ja pokonałem trasę a trochę ona mnie.
Cieszyłem się jednak że się spotkalismy. Jeszcze długo przed metą wiedziałem że bardzo będę chciał tu przyjechać w przyszłym roku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Pon 23:39, 26 Maj 2008    Temat postu:

24 maj 2008
Mazovia 2008 Supraśl


Tam trzeba pojechać żeby poznać piękno MTB. Możesz wjechać nie tylko wszędzie ale nawet w tereny o których nie wiedziałeś że jeszcze istnieją.
Rower działał pięknie, gogle też. Było zimno (7st), mokro i pięknie. Jechało mi się bardzo dobrze przez ponad 40 km. Czułem się świetnie, nie musiałem pędzić i tak jechałem szybko. Wiedziałem że dogonię Molusia na ostatnich 20 kilometrach. Tomek wystrzelił na starcie jak rakieta, wyprzedził czyba stu zawodników na pierwszych 200 metrach. Już go potem nie widziałem. Teren niesamowity, jeżeli Cię nie ruszał to nie warto wychodzić z domu bo nic Cię już nie ruszy, tylko telewizja Ci pozostała. Smile
Są wyzsze górki, mocniejsze podjazdy, bardziej niebezpieczne zjazdy, ale esencja MTB była w Supraślu.
Moja kondycja jeszcze jednak nie jest taka jaka być powinna. Nie wiem czy zimno, wilgoć czy wyboje na sztywniaku ale coś dostało się w moje placy i zwolniło mnie tak znacznie po 40 kilometrze że doszedłem do wniosku że jeżeli Tomek jest przede mną, to należy mu się zwycięstwo. Był na mecie i był najsilnieszy w Supraślu. Nie mam żadnych wymówek i po prostu przegrałem zasłużenie. Najdziwniejsze było to że nie przeszkadzało mi to bardzo, chyba nawet byłem lekko dumny z Tomka. Miałem też wrażenie że mam swój wkład w jego dobre wyniki i bardzo dobrą postawę. Trudno się do tego przyznać ale chyba zaczyna mi imponować. Teraz na prawdę widzę że stać go na więcej niż się po nim spodziewałem. Rower też jest i jego pasją. Mazovia miała lepszą atmosferę niż na Mazowszu i Radpak coraz bardziej staje się rodziną.
58km w 03:05:22
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Pon 23:54, 26 Maj 2008    Temat postu:

Co do wyników, Kasia i Damian byli najlepsi.
Młodość nie jest zmarnowana na nich.
Ewa wykazała się jako pełnosprawna i odważna zawodniczka.
Tomek wygrał w konkurencji "Najlepszy góral z Włocławka"
Kola bardzo dzielnie walczył i dał z siebie wszystko.
Paweł z Kowala miał kłopoty ze sprzętem ale wywalczył nasz sektor i teraz będzie tylko lepiej.
Paweł Teper staje się w szybkim tempie jednym z nas.


Mazovia MTB Marathon 2008
2008-05-24, Suprasl
Kat. Kobiety Open, Dystans MEGA
6 459 Pakulska Katarzyna K1 Gostynin RADPAK MTB Team Wloclawek 03:16:38 00:00:12 01:39:10 02:35:06
20 1401 Zmijewska Ewa K3 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 03:47:19 00:00:42 01:53:25 02:56:02


Mazovia MTB Marathon 2008
2008-05-24, Suprasl
Kat. Mezczyzni Open, Dystans MEGA
1 --1225 Milewski Lukasz MJ Turosl UKS Wygoda Bialystok 02:17:15 01:11:50 01:48:25
39 891 Rendzikowski Damian MJ Gostynin RADPAK MTB Team Wloclawek 02:36:31 00:00:30 01:20:17 02:02:39
143 1620 Molenda Tomasz M3 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 03:01:41 00:00:42 01:32:15 02:24:08
160 171 Milewski Tomasz M4 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 03:05:22 00:00:41 01:35:21 02:26:44
180 360 Lewandowski Pawel M5 Kowal RADPAK MTB Team Wloclawek 03:08:21 00:01:32 01:37:19 02:29:51
216 939 Kolanowski Marek M3 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 03:16:05 00:00:52 01:39:12 02:36:18
358 2118 Teper Pawel M3 WLOCLAWEK 03:46:44 00:01:16 01:51:17 02:55:36
na 436 którzy ukonczyli mega

Klasyfikacja GENERALNA (Mega) Kasie jest PIERWSZA! w swojej grupie.
Kobiety K1
1 1410 459 Pakulska Katarzyna K1 Gostynin RADPAK MTB Team Wloclawek 339 356 343 372 1 03:21:30 1 02:35:39 1 02:55:39 1 03:16:38

Klasyfikacja GENERALNA (Mega) - Ewa szósta.
Kobiety K3
6 1031 1401 Zmijewska Ewa K3 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 343 345 343 1 04:02:46 1 03:14:29 1 03:47:19


Klasyfikacja GENERALNA (Mega) - Cała trójka w pierwszej setce.

Mezczyzni OPEN
1 1581 1225 Milewski Lukasz MJ Turosl UKS Wygoda Bialystok 381 400 400 400 1 02:13:52 1 01:52:42 1 02:05:06 1 02:17:15
74 1174 1620 Molenda Tomasz M3 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 247 305 320 302 1 03:26:43 1 02:27:37 1 02:36:22 1 03:01:41
86 1157 171 Milewski Tomasz M4 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 262 288 311 296 1 03:14:35 1 02:36:45 1 02:40:55 1 03:05:22
98 1109 939 Kolanowski Marek M3 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 246 292 291 280 1 03:27:20 1 02:34:37 1 02:51:54 1 03:16:05
na 1406 klasyfikowanych



Klasyfikacja GENERALNA (Mega) Jestem w pierwszej dziesiątce Smile
Mezczyzni M4
10 1220 171 Milewski Tomasz M4 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 298 300 319 303 1 03:14:35 1 02:36:45 1 02:40:55 1 03:05:22
na 208


Klasyfikacja GENERALNA (Mega) Tomek i Kola równie wysoko co ja w swojej większej grupie.
Mezczyzni M3
24 1195 1620 Molenda Tomasz M3 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 258 307 327 303 1 03:26:43 1 02:27:37 1 02:36:22 1 03:01:41
32 1128 939 Kolanowski Marek M3 Wloclawek RADPAK MTB Team Wloclawek 257 293 297 281 1 03:27:20 1 02:34:37 1 02:51:54 1 03:16:05
na 463
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Nie 14:39, 01 Cze 2008    Temat postu:

Dzisiaj pierwszy raz po Supraślowskim błocie, umyty i nasmarowany Hacker wyjechał z domu. Prosto na plac o 10. Po 186 kilometrach przejechanych w piątek i sobotę nie miałem szczegolnie ochoty na jazdę. Ale to niedziela, przepiękna pogoda i te parę kilometrów nie zaszkodzi. Brakowało około 20 do 4tys. więc może chociaż tyle. Na placu byli Łukasz, Jacek i Moluś. Poczekalismy na Roberta i za Jacka namową ruszyliśmy na Przedecz. W piątkę utrzymywalismy dość dobre tempo. Tomek prowadził przez długie odcinki. Po dwudziestu paru kilometrach odpuściłem i chciałem wracać. Robert namówił mnie na jeszcze trzy, maks cztery kilometry. Po trzech kilometrach Łukaszowi pękła dętka. Druga się rozpadła przy zakładaniu. Wszyscy zawrócilismy, Jacek po drodze skręcił do pszczół. Tomek poleciał na Brześć. Łukasz prosto do domu, Robert też się śpieszył, ja poleciałem jeszcze na zielony rynek po truskawki i około pierwszej byłem już w domu. Dzisiaj Dzień Dziecka Smile
55.5km w 2:07 YTD - 4033


Ostatnio zmieniony przez Tomek dnia Nie 14:41, 01 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Czw 22:50, 05 Cze 2008    Temat postu:

2 czerwiec 2008
W poniedziałek wyjechałem tylko na plac żeby odebrać tą specjalną nagrodę którą otrzymałem na maratonie w Kołobrzegu na którym nie byłem. Dostałem medal. Niby się nie ubrałem na rower żeby nigdzie nie jechać ale Rebe i Beata jechali za Wisłę więc czemu nie. Parę kilometrów w lewo. Było już póżno więc szybki nawrót.
26.3 w 1:15
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Czw 22:53, 05 Cze 2008    Temat postu:

3 czerwiec 2008
We wtorek pokręciłem się trochę po mieście a potem pojechałem w kierunku Ciechocinka podziwiać krajobraz i spędzić miło czas.
37.6 w 1:49
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Czw 22:55, 05 Cze 2008    Temat postu:

Dzisiaj pojechałem załatwić zaświadczenie na sobotnią czasówkę u mojej ulubionej pani doktor. Wróciłem lasem i parkiem.
8.3 w 0:21
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Czw 0:18, 19 Cze 2008    Temat postu:

8 czerwiec 2008
Mazovia 2008 Żyrardów


Maraton w Żyrardowie jest zawsze płaski i łatwy. Z pierwszej lini trzeciego sektora byłem w doskonałej pozycji na wykręcenie bardzo dobrego czasu i zdobycia mnóstwa punktów. Chciałem wreście mieć start z którego mogę być dumny. Zacząłem więc z determinacją trzymania się czołówki i nie odpuszczania ani na chwilę. Niestety parę kilometrów po starcie ktoś przede mną zrobił nagły ruch, moje koło poszło w prawo ja prosto na okropnie bolesne spotkanie z drogą. Przy 40km/h starcie z asfaltówką wykładaną kamieniami i gruzem budowlanym nie jest przyjemne ani zdrowe. Mocno obite lewe udo i starty lewy łokieć. Na mnie i na mój rower wpadło parę osób, myślałem że rower jest rozwalony więc po założeniu łańcucha musiałem go wypróbować. A że wszyscy jechali w tą stronę a nie z powrotem do mety tak ja już chciałem więc pojechałem dalej. Rower działał dobrze, moje udo prawie dobrze i tylko łokieć mocno bolał. Nie mogłem szybko jechać ale mogłem jakoś jechać, więc jechałem. Bardzo łatwy ale niekoniecznie przyjemny maraton. Potem najwięcej bólu było przy przemywaniu. Udo bardzo bolało, łokieć tak mocno że czarno mi się robiło przed oczami. Pani powiedziała że muszę iść do szpitala na zastrzyk. Niestety moja pani doktor z mężem chirurgiem powiedzieli to samo więc musiałem uznać ich rację. Ogólnie bardzo przykre doświadczenie dla mnie i duża nauczka. Defensywna jazda przez pierwsze 10km na maratonie to nie tylko dobra taktyka to konieczność dla bezpieczeństwa.
47km w 2:01
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Czw 0:33, 19 Cze 2008    Temat postu:

Moje wyniki:

2008-06-08 Żyrardów Mega (M4)
Dystans - 47 km
Śr. km/h - 23.3
Czas - 02:01:03
M-ce open 397/795
M-ce Kat. - 53/133
Rating Open - 73.4%
Rating Kat. - 77.6%

Klasyfikacja Generalna
Mazovia MTB Marathon
Główna Open: 213/1797 (1451 pkt)
Główna M4: 35/262 (1530 pkt)
Mega Open: 85/1574 (1451 pkt)
Mega M4: 11/233 (1530 pkt)
Sektor III (371 pkt, 57.3%)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Wto 21:19, 22 Lip 2008    Temat postu:

12 lipiec 2008

Trening w dzień przed wyjazdem do Powidza. Umówiłem się z MC. Ale niestety spóżniłem się 4 minuty i już ich nie było. Potem jeszcze próba spotkania na jedynce i żużlówce z podobnym rezultatem. Więc chciałem sam objechać trasę Włocłavii i porównać czas do tego z maratonu, ale piach się zrobił tak straszny na drogach które były twarde że żadne porównanie nie mogłoby być zrobione. Więc wróciłem do domu. Jazda w przeddzień maratonu to i tak nie najlepszy pomysł.
42km
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Wto 21:52, 22 Lip 2008    Temat postu:

13 lipiec 2008
Maraton w Powidzu.


Maraton w Powidzu miał wszelkie oznaki ambitnego debiutującego organizatora. Pomiar czasu elektoniczny i rejestracja ambitna i skuteczna. Czas w kolejce do pobrania numeru-chipa sporo za długi. Potem opóżniony start. Trasa zaczynała się fajnie i droga przez las mi się podobała. Potem jednak jazda wokół jeziora się zaczeła. Tam po bardzo ostrożnej jeżdzie niefortunne wydarzenie. Człowiek jadący przede mną niedocenił korzeni i coś mu się tam stało i niestety zatrzymał się zaraz za nimi tarasując trasę. Ja miałem parę metrów odstępu ale musiałem zahamować żeby w niego nie trafić a z tymi korzeniami trzeba było zrobić odwrotnie, poderwać przednie koło i nacisnąć na pedały. Niestety hamulec i ugięcie amorka zablokowały przednie koło między korzeniami a ja przeleciałem przez kierownicę i obiłem lewe kolano o kierownicę a prawe o korzeń i starłem je na piasku. Na szczęście prędkość była mała i piasek wkoło mięciutki. Jazda gdy czujesz jak kolana Ci puchną to już nie jest przyjemność. Potem jeszcze wszyscy zaczynają się gubić bo ludzie pozdejmowali strzałki. A na koniec psikus organizatora kilkukilometrowa jazda po torach. Z moimi kolanami straciłem poczucie humoru. Zakończenie też dziwne bo finish znowuż przez furtkę (było ich chyba z pieć). Giga znikneło. Za to bufet był sporo lepszy niż na innych maratonach. Spagetti z dobrym mięsnym sosem, autentycznie smaczne ciasta i owoce, bardzo miła obsługa. Ambitny maraton i entuzjastyczny, niedoświadczony organizator. Ja zdruzgotany drugim upadkiem rozważałem przejście na emeryturę rowerową. Przez chyba ponad godzinę byłem zdecydowany. Na szczęście to tylko zabawa i sam ustalasz i zmieniasz zasady gry.
42km w 1:58
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Wto 22:07, 22 Lip 2008    Temat postu:

17 lipiec 2008

W południe wypad z Molusiem na Krzewent. Moluś jest mocny więc ja na kole. Głównie asfalt, trochę GWPK. Fajna pogoda, miły przejazd.
47.2 w 1:49

O 17:00 wypad z Molusiem, Siudkiem i MC w składzie: Adam, Stasiek i Marek (którego nie poznałem od zimowych wypadów). Traski od kościoła Ks Lenkiewicza. Ciekawe podjazdy i zjazdy. Tempo dyktowane przez Marka i Siudka (waga lekka) dość mocne. Jakoś się trzymałem. Stasiek powiedział że on jeżdzi na maratony tylko dla zabawy, chciałem odpowiedzieć że my dla "wiecznej chwały" i "bezgranicznej wdzięczności narodu polskiego", ale się powstrzymałem. Bardzo dobry trening. Trzeba więcej takich robić.
27.3km w 1:47
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Wto 22:10, 22 Lip 2008    Temat postu:

18 lipiec 2008

Wyjazd treningowy, leciutki z Pawłem przez GWPK i na Krzewencki asfalt.
50km
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1685
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Wto 22:29, 22 Lip 2008    Temat postu:

20 lipiec 2008
Mława - Mazovia 2008


Po perypetiach dojazdowych dobra miejscówka parkingowa. Niestety chip został na sztywnym widelcu. Też nie problem, 15zł i jest nowy, dość szybko dzięki sprawnej pani Ewie Z. Trasa fajna, choć szybki start na asfalcie nie każdemu wyszedł na zdrowie. Ja jadę maksymalnie ostrożnie. Dochodzę nawet Molusia po 5 kilometrach na asfalcie. Ale niestety moje sukcesy na tym maratonie ograniczają się jednak tylko do tego. Sprytny przejazd przez metę i publiczność, miły akcent. Po około 15 kilometrze zaczynają odzywać się plecy i przy zwiększonym wysiłku zaczynają mocno dokuczać. Tempo więc coraz gorsze. Leśne szlaki nie za ciężkie i błotka też niewiele. Końcówka nawet trochę techniczna, leśne XC. Moja jazda niestety słaba. Ciągle ktoś mnie mija, ja innych tylko na podjazdach. Parę kilometrów przed metą dogonił mnie Artur. Trzymam się go i myślę o ostrym finiszu. Facet przed nim jednak gubi łańcuch, Artur przystaje, ja przejeżdżam i potem ktoś go przyblokował na jednośladzie przez las. Ostatni kilometr finiszowałem więc sam. Rozczarowywujący wynik 12 minut za Molusiem i Pawłem. Dobrze że liderzy nie popisali się mocnym wynikiem bo spadłbym z sektora.
Coś trzeba zrobic żeby ta forma przynajmniej przestała spadać. Fajna atmosfera po wyścigu. Bufet. Zdjęcia drużyny z Zamaną. Dobre humory. Wszyscy dojechali cali i zdrowi. Choć widziałem Siudka na zdjęciach z poobcieranym łokciem. Wyjazd z Pawłem do domu zanim gigowcy (Łosiu, Siudek i Andrzej) wrócili. Udana impreza, rozczarowujący mój rezultat.
54.5km w 2:26:11
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 22:33, 22 Lip 2008    Temat postu:

Tomek napisał:
20 lipiec 2008
Mława - Mazovia 2008

Coś trzeba zrobic żeby ta forma przynajmniej przestała spadać.

Masz przesyt roweru, musisz odpoczac, fizycznie moze i jest OK, ale psychicznie jestes zmeczony rowerowaniem. DAj sobie z tydzien wolnego i poczuj PRAWDZIWY GLOD JEZDZENIA
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM WTR Strona Główna -> Blogi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18  Następny
Strona 16 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin