FORUM WTR

Tomek

Pojechałem dzisiaj na piękną podróz po lesie tym najbliższym naszemu miastu i jednocześnie mało mi znanemu bo w mojej pamięci zawsze był tam poligon, czy jakiś inny teren wojskowy. Wjechałem od ronda na P2 ale od razu z drogi do Józefowa skręciłem na małą asfaltówkę dojechałem do strzelnicy schowanej w lesie. Potem ozłocone pięknym jesiennym polskim złotem drogi leśne. Miałem ze sobą mapę GWPK od Rebego (dzięki Piotrze) i myślałem że zaznaczona tam jest każda dróżka. Niestety, tam jest tyle tych dróg że nie sposób się w nich orientować. Ale teren jest na prawdę wspaniały, zupełnie jakbym był z dala od jakiejkolwiek cywilizacji a jestem tylko kilometr od miasta. Parę ogromnych polan mnie zaskoczyło, nigdy ich nie widziałem. Jeździ człowiek tą starą "ścieżką rowerową" na Wikaryjskie całe życie i nawet nie jest świadom ile urokliwych ścieżek tam prowadzi. Przyzwyczajenie to okropna rzecz, zapobiega poznaniu tego co nowe i fascynujące. Wszystkie drogi są tam w doskonałym stanie, trochę piasku ale nic coby zmuszało nawet do zwolnienia. Obleciałem teren do Wikaryjskiego parę razy i szybko mi czas uciekł. Narobiłem mnóstwo zdjęć i znaków na mapie które i tak chyba sie nie zgadzają... choć jestem niezwykle utalentowany w mapach Smile

Dobra pogoda, sliczne lasy, MTB pozwala uniknąć zimna szybkości na szosie i odkrywać nieznane. Od dzisiaj do... pewnie marca jeżdżę tylko na swoim góralu. Jechało mi się tak dobrze że zacząłem podziwiać mój rower, chyba na prawdę jest bardzo dobry. Czas uciekł mi tak szybko. Dojechałem tylko na skraj GWPK i to ten najbardziej znany (Wikaryjskie) i nie mogę się nadziwic jakie mamy szczęście że jest on pod ręką. Co za niesamowity dar. Trzeba go dobrze wykorzystać Smile

Coraz lepiej mi się na nim jeżdzi, zaczynam lubić mojego Hackera w akcji...

Rebe

Aj waj jakie to wspaniałe i utalentowane dziecko ,az zapomniało przyjechac po blachy. A tak bez żartów to las o tej porze roku jest rzeczywiscie piękny i spokojny.
Przyroda oddycha , grzybiarzy i spacerowiczów nie ma ,tylko cisza , spokój i rowery.

Tomek

Po blachy byłem parę minut przed czasem Smile

Dlatego mi się czas w lesie tak szybko skończył. Nie chciałem już Cię fatygować, odebrałem i potem do sklepu po kołki i szczotę. Dziękuję za pomoc wczoraj. Dasz się namówić na wyjazd w teren?

Tomek

Tomek

Proponuję wyjazd w piątek, najlepiej około 11:00 do GWPK. Zapewniam piękne widoki i ciepłą atmosferę (ma być 15st).

Tomek

Dzisiaj Hackerek pośmigał 3h w lasku, jutro też mam nadzieję troszkę pobrykam.
Oby tylko pogoda była taka jak dzisiaj Smile

Tomek

Dzisiaj zrobiłem ponad 3h w lesie pod przewodnictwem Pawła który zna wszystkie trudne podjazdy pod piaszczyste górki i technicznie trudne ścieżki. Jazda z nim to prawdziwa przyjemnośc MTB... i nauczyć się można sporo. Wymęczyliśmy mojego kumpla Mirka który dzielnie się trzymał ale pod konieć brały go skurcze i musiał zwolnić. Ale będą z niego jeszcze ludzie. Dziękuje Pawle i Mirku
Hacker też spisuje się dzielnie choć Paweł zauważył że jest za duży i po paru bardzo trudnych ścieżkach i zjazdach nie wiem czy sam się nie zaczynam o tym przekonywać. Najwyżej będzie to moje prywatne utrudnienie. Ale już mi zaświtała myśl żeby spróbować mniejszej ramki. Może coś złoże treningowego. 5 rower? W mieszkaniu już nie mam miejsca ale w garażu właśnie parę dni temu zamontowałem 2 wieszaki na rowery i jeden jest pusty Smile

Tomek

Trzeci dzień pod rząd w GWPK niestety skończył się przedwcześnie w zimnym deszczu. Moja forma też gdzieś się zapodziała. Chyba jakiś katarek mnie łapie. Hacker też za dobrze się nie spisywał. Linka tylniej przerzutki jest niestety do wymiany. Spora porcja piasku która na nim się uzbierała przez te 3 dni też nie pomaga. Jutro idzie do mycia i małej naprawy.

Tomek

Wstałem. Patrzę za okno, deszcz ze śniegiem, temp ułamek stopnia na pozytywie, szaruga. Spojrzałem w lusterko i spytałem: Lustereczko, lustereczko powiedz przecie... who is the toughest of them all?
Nie usłyszałem co mówiło lusterko bo i słuch już nie ten. Ale się uśmiechnąlem, ja przecież odpowiedż znam. Sławek zadzwonił i mówi że jedzie, więc ja miałbym nie jechać? Smile

Szkoda tylko że ociągałem się z kupnem ochraniaczy, wiedziąłem że buty jako pierwsze przemokną. Pogoda wydawała się nawet przyjemna. Piach trochę zbyt lepki bo wjechaliśmy w największy na poligonie. Jako troskliwy jeżdziec zadbałem o rumaka i zrobiłem mu kąpiel na Wikaryjskim. Potem jakieś bardzo mokre ale mniej piaszczyste drogi. Napój dla Sławka w Smolniku. Krótki postój bo już wszystko prawie przemoknięte i z powrotem. Trochę ponad 40, nie za dużo, nie za mało. W sam raz. Kto by więcej niż jeden dzień bez roweru wytrzymał?

Tomek

Wczoraj był bardzo ciężki dzień. Już od początku czułem się słabo i póżńiej było tylko jeszcze gorzej. Lekki ból głowy, nawet tyłek pierwszy raz od dłuższego czasu mnie bolał od siodełka. Ale głównie po prostu niesamowite osłabienie. Niestety spowalniałem tak moich parnerów przejaźdzki że aż mi było wstyd i zacząłem podejrzewać że na coś się rozchorowałem i tego nie zauważyłem. Powrót był typu: "Daleko jeszcze do domu?". Kompletnie wykończony i zmarznięty wpadłem do gorącej wanny, potem jedzenie i do łóżka. Jak wieczorem wstałem to jeszcze byłem słaby ale teraz już chyba jest ok. Szkoda bo trening mógł być zupełnie fajny. Ponad 50km w niecałe 4h pod bardzo urozmaiconym terenie. Hacker niby słaby nie był ale tylna przerzutka zachowuje się tragicznie, nadal mam nadzieję że to tylko zanieczyszczony kabel i nadal mam nadzieję że go niedługo wymienię. Jego rozmiar też niestety jest problemem przy ostrych zjazdach i bardziej technicznie trudnych odcinkach. Takiej plamy nie dałem od pamiętnego wyjazdu do Ciechocinka gdy każda górka wybijała mnie niesamowicie z tępa. Robert żartował że wykończyłem się pewnie pisaniem na forum... Smile

Tomek

Dzisiaj na placu się nie stawiłem z bardzo prostego powodu. Wstałem o 12. Ale i tak wydaje mi się że nikt nie był o 10:00. Za to po drugiej wyskoczyłem na trening na Hackerze. Forma niestety po ostatniej niedzieli nie wróciła ale jechało się sporo lepiej. Przepraszam za spóżnienie, następnym razem będę na czas. Zrobiliśmy trochę górek, piachy dzisiaj były o wiele bardzije ubite niż ostatnim razem. Powrót po ciemku był trochę utrudniony. Na szczęście droga była w dobrym stanie. W Józefowie przypomniałem sobie jak ciężko się jedzie po ciemku trasą przez las, konary drzew tworzą tam sklepienie nad drogą i powodują kompletną ciemność a jakość drogi jest bardzo słaba. Skręciłem więc w asfaltówkę w kierunku Wisły. Nadrobiłem sporo kilometrów ale nie utknąłem w błocie ani nie wpadłem na coś leżącego na drodze. Za Włocławkiem wzdłuż trasy do Płocka jest piękny chodnik, lepszy niż trasy rowerowe we Włocławku. Niestety od tablicy trawa, piach, kałuże, błoto resztki PRLowskich płyt chodnikowych, jak w jakiejś ostatniej dziurze. Trasa po ciemku w tej temperaturze nabiera pewnej unikalnej aury. Jechało się na prawdę bardzo przyjemnie choć jest lekki mróz.

Tomek

Dzisiaj z inicjatywy Ramireza zbieraliśmy się o 10 na placu. W trójkę z Peptkiem polecieliśmy do GWPK. Najpierw rondo na tamie potem Wikaryjskie. Górka strażacka i potem z bunkra do bunkra polecieliśmy górkami. Niestety obraliśmy górki w niewłaściwym kierunku (niestety moje doświadczenie jako przewodnik jeszcze jest słabe) i wypadliśmy na 1-kę. Potem jeszcze fajny odcinek wdłuż torów z Pińczaty na Czarne i wyszła mała ale bardzo przyjemna rundka. Pogoda do lasu jest piękna. Powietrze i temperatura bardzo przyjemne. Na otwartych przestrzeniach trochę wieje, ale nie wiele takich dzisiaj było. Ramirez porobił sporo zdjęć.

sum

Ja jutro będę jeździł - Tomek jedziesz z ekipą ?

Tomek

Jeszcze nie wiem z kim ale mam nadzieję jutro pojeżdzić. O której ekipie piszesz?

sum

jade ja i Adam o 10 na 2/3 h