FORUM WTR

Gość · Wysłany: Śro 10:23, 28 Mar 2007 Temat postu:

Rowno posta napisalismy Marcin;)Kupilem w poniedzialek, a dopiero przed chwila przyniosl listonosz. Wyjezdzam na rower po 17 dopiero to cos powiem wiecej. Moze sie razem brykniemy?

Gość · Wysłany: Śro 10:27, 28 Mar 2007 Temat postu:

Gość · Wysłany: Śro 11:06, 28 Mar 2007 Temat postu:

Nie ma sprawy!

Gość · Wysłany: Śro 11:25, 28 Mar 2007 Temat postu:

Gość · Wysłany: Śro 11:26, 28 Mar 2007 Temat postu:

210 zl + 14 przesylki. mysle ze niezle. a katalogowa cena to juz 2 razy taka:)

Gość · Wysłany: Czw 10:21, 29 Mar 2007 Temat postu:

Co do Slk to gel jest, ale flow nie:/ Jest oczywiscie lepiej biorac pod uwage wszystkie jego wlasciwosci ale szalu nie ma. Kombinuje dalej z ustawieniem..

Rebe

Tydzień przeszedł fajnie, we wtorek z Willm machnęliśmy 60 km., potem małe przejażdżki, sobota - urwałem się z pracy o drugiej i wyrwałem za Kowal na moją traskę, noga podawała więc poleciałem jeszcze tama- most, wyszło równo stówka (druga w roku).Dziś na placu tłum - całe 8 osób ,pół na pół górale i szoszoni.Na Zawiślu wykręciliśmy 80 km. ( trochę wiatru, trochę szybkich skoków).Tydzień zakończony równo 300km., a od początku roku 1881km. Nie jest żle, za dwa tygodnie pierwszy maraton.

Gość

Dokrecilem jeszcze 3 polowki ostro i wyszlo ponad 140km. Tak dobrze sie jeszcze nie czulem jak w niedziele:)Pozdrawiam szosonow!

Rebe

Brania na apel nie było ,więc zacząłem sam a potem dołączyła Ciotka. Chcieliśmy cwiczyc podjazdy na tamie ,ale ruch był olbrzymi, podobnie na Szpetalu , więc wylądowaliśmy na Witoszynie. Wiało ,żiębiło i zniechęcało. 66 i do domu.

BEN · Gość

To znaczy ze Rebe i Wili juz teraz ma forme?a co bedzie za 2 lub 3 miechy w te najcieplejsze dni?ja tam spokojnie "pykam" a forma ma przyjsc w połowie lub pod koniec Maja,wtedy dopiero będe mógł spokojnie nawet z wami posmigać Wink

Gość

Ben juz delikatnie ja odczuwam;) Wczoraj po 18-tej na szybko 10 podjazdow za mostem bo pogoda nie rozpieszczala. Nie moglem wczesniej:(

Rebe

W tym tygodniu małe święto ,puknął drugi tysiączek (cieszy ), ale choleryczne zimno nie pozwoliło mi zrealizowac planów.Dziś z placu z Willim i Łosiem - Bobrowniki -Radomice- Łochocin- oni w lewo ,ja prosto do domu (zmarzłem mimo podwójnych skarpet) Jutro nie jeżdżę..Tydzieńok. 200km. Coraz bardziej widac jak nóżka podaje ( mam na zbyciu 10 kg. masy, może ktoś ze mnie zdejmie).

Rebe

Szaleństwo świąt minęło, z pracy zszedłem o normalnej godzinie, to znowu pada i mnie daje potrenowac, albo się pochlastam , albo zaproszę Benia na ochlaj .

Rebe

Pierwszy maraton za nami, wszystko piękne tylko dojazd do d....13 godzinna podróż dałanam się we znaki,ale do rzeczy.Startowałwm w jednej grupie z Ciotką, fajnie ;chłodek ,słoneczko ,lekki wiaterek od razu na czoło wychodzą ci co chcą popracowac i w rażnym tempie rozrywamy grupę. Ciotka popełnia błąd ,usiłuje dotrzymac nam kroku ( zagotowała się ). Za Międzyzdrojami jedyny na trasie spory podjazd ( ok. 2,5 km.) rozbija wszystko- zostaje nas czterech ,długie zmiany,mocno do przodu i mijamy kolejnych zawodników. Jeden z czwórki , mocny koles jeżdził tak pięknie, że Jacenty to przy nim mały Pikuś. Po pierwszym kółku miałem śr.35 km/h , a moi partnerzy zostali i dalej darłem sam-, uzbierałem 3 zawodników i w grupce odżyło , znów zmianki i dobre tempo. Zaczęli mnie wyprzedzac dopiero po 120 km., dogonił nas samotnie jadący chłopak którego tempo mi odpowiadało, więc bez sentymentów zostawiłwm swoją grupkę i poleciałem z nim. Nie byłem bardzo zmęczony,ale zabrakło motywacji na trzecie kółko( trochę żałowałem)Średnia 32 km/h na 160 km. bez żyłowania cieszy i napawa optymizmem. Po zawodch piwo, dobre żarcie i dyskusje do póżnej nocy. Bardzo udana impreza.

Rebe

Da się jezdzic, ziębiło i wiało okropnie, ale po pracy poleciałem na Zawiśle. Rachcin - Cyprianka- Wielgie - most .Od Rachcina z wiatrem do Wielgiego z dużym wiatrem ciąłem jak Messerszmit 46-48 z maxem 52km/h. powerót makabra - potulne 22 i mic więcej . Jutro chcę się złochac - od 14 mam luz ,czekam na sygnał do wieczora.