FORUM WTR

Tomek · Wysłany: Pią 23:17, 28 Mar 2008 Temat postu: Treningi Rebego.

Notatki z treningów Rebego.

Rebe

Wczoraj zrobiłem mały trening wdrożeniowy , właściwie taką zabawę rowerową. Poleciałem na luzie do Pawła do Kowala i z powrotem . Lużne kręcenie zeby tylko utrzymac kadencję na poziomie 85- 95 obr. Do tego 3x MS (mocny start)53x 15 x 12s. i wracając trzy szalone młynki dochodząc do 160obr. przez 200- 300m.
To dobre wejście w sezon.

Rebe

Kowal - Brześc -dom . 48km.Treningowo to podobnie tylko młynek trochę inny .Szukając techniki obrotów robiłem 120 - 130 obr./min x2min x 3 serie.
Trochę boli prawe kolano.

Rebe

Wczoraj zrobiłem przejażdżkę odpoczynkową,ale z wizytą w szpitalu i na tamie wyszło 33km. . Dziś miał ochotę pobrykac Sindbad ,to zrobiliśmy 2x Polówkę - kilka krótkich , intensywnych zaciągów ,na kazdym podjezdzie. Próbowałem 53x 15 , ale noga jeszcze tak nie podaje. Potem szpital i do domku.

Rebe

Wszystkim pod rozwagę, czyli mała przestroga.
Troszeczke doświadczenia mam i znam też ludzi. Czujemy głod jazdy i niecierpliwie czekamy kiedy mozna zaczac.Można zawsze , ale trzeba uwazac ,aby nie zrobic sobie krzywdy. Więcej ,nie znaczy lepiej a pospiech jest wskazany przy łapaniu pcheł. Zrobiliśmy wczoraj trening z Sindbadem , a on jeszcze cyknął 50 km.
Kolanka ma niestety tylko dwa i siadły. Formę robi się powoli i rozważnie
Jeżeli ktoś chce korzystac z moich porad to nie róbcie więcej bo to tylko kłopoty.

Rebe

Z szaberplacu poleciałem kawałek na Płock , ale spokojnie ,4x 15s depnięcia ,ale z umiarkowanym przełożeniem 53x19 , ot by się szybko rozpędzic , a do tego
3 x 3min. troszkę szybciej 32-35km./h .Droga trochę mokra ,ale bez lodu.
Spieszyłem się do domu na skoki , a tu lipa.

Rebe

W środę 3x Polówka z małymi ,ale ostrymi zaciągami 52km.
Czwartek- siłowe wjazdy na Józefowie - 7 podjazdów - przeszkadzał duzy ruch na drodze i szybko zrobiło sie ciemno.
Zaraz jadę za Kowal pobrykac po płaskim w spokoju i ciszy.

Rebe

Za Kowal pojechałem dopiero dziś, tyle mówiłem o rozwadze i rozsądku, ale szaleństwo wzięło i mnie. Na swojej trasie testowej zrobiłem 5 km. sprawdzianu.
Zacząłem ostrożnie ,ot tak żeby przejechac . przełożenie 53x17 ,akurat na początek sezonu. Czas 8 min.43sek. i średnia 34.4km./h nie rzucają na kolana ,ale optymistyczne , no i mam co poprawiac.Na wiosnę trzeba trasę pomalowac ,bo teraz mało co widac ,a do sprawdzianów to super.
Zimne powietrze trochę mnie przytkało i jeszcze chrypię.
Dziś 61km.,czas się powoli rozkręcac.

Rebe

52km.z Sindbadem i w Cypriance dołączył Pawełek , ostro nie było raz tylko pociągneliśmy trochę po zmiankach ,ale delikatnie 35- 38 km/h ,kilka skoków i luzik. Na szosie wiatr i zimno są dokuczliwe, ale 620 km. to ładne otwarcie sezonu.

Rebe

Dzisiejszy trening był szaleństwem, jedyne treningowe określenie to symulacja wyścigu, może nie za dużo ,ale na pewno za ostro .Parę razy tętno dobiłem do 180
Łukasz po wczorajszym wypadzie miał kryzys i mało chęci ,ale trzymał się dzielnie,
Hynek szalał początkowo ,własciwie to on rozbujał to wszystko ,potem podjazdy starły mu uśmiech z twarzy , na Krzewencie zaliczył zgona.(waga)
Następny ostry trening - wtorek o 11.15 u mnie , lecimy z Sindbadem
Zapraszam.

jacek

Dzisiaj potrenowałem troche ze Sindbadem młynki. można się nieźle zakręcić ale nikt nie mówił że będzie lekko,łatwo i przyjemnie. ja zrobiłem 51km a marcin koło 80km

Rebe

Nie wiem po co ja mu rozpisywałem plan treningowy ,jeżeli on ma to gdzieś, przy takim treningu złapie szczyt formy ok. 20 marca ,apotem przemęczeniowego doła na pół sezonu.

Rebe

1:0 dla Sindbada ,dziś ja nie miałem dnia ,a setka to uparte bydlę i nie chce wskoczyc. Płasko za Kowalem Goreń - Skrzynki zawijasy i przez Kowal i Brześc do domu.92km.poszło ale nie miałem chęci dokręcac do stówki.Jedyny powód do radości tomam już 1000km. w tym roku. STRACH SIE BAC.

Rebe

Stówka padła i to w ładnym stylu. Pogoniliśmy z Sindbadem na górki za Kowalem
Można psioczyc na tą trasę ,ale daje w kośc to pewne .Całe pętla ma 48,1km.
Drugą robiliśmy już ze skrótami i powrót gostynińską do Kowala.
Strzeliło 114km ,które jeszcze czuję.
P.S .Po drodze widzieliśmy na jedynce koszmarnie wyględający wypadek; tir,
autobus i porozwalane fragmenty osobówki. W życiu nie widziałem tak rozwalonego samochodu. Wracaliśmy po czterech godzinach ,a ruch był ciągle ograniczony.

Rebe

Właściwie to dawno nie trenowałem tak sensownie. Rano miałem rehabilitację ,ale po obiadku bujnąłem się trochę i po rozgrzewce 3x 1km.ostro ,a potem 5 podjazdów na Witoszyn z akcentem na siłę 53x 16 powoli przy niskiej kadencji.
Dało się odczuc. Pogoda nie rozpieszcza ,ale kółka się kręcą.