FORUM WTR

Beata

Wiem, już dawno po maratonie i nijak ma się do BB Tour.
Ale dla porządku podam Nasze wyniki.

Do Kołobrzegu pojechaliśmy w trójkę "miodowozem": Ja, Gucio i Rafał "junior", Mirek już od tygodnia bawił w kurorcie. Należy jeszcze zaznaczyć obecność na maratonie Jarka.
Nasza trójka jak zwykle stanęła na starcie z postanowieniem pokonania trasy "giga". I do 80 km wszystko szło zgodnie z planem. Jacek i Rafał jechali z przodu a ja na ich "kole", zarządzając tempem i zmianami. No i ten feralny 80 km, źle zrobiona zmiana, która zakończyła się wyłamaniem dwóch szprych w tylnym kole Gucia. Już było pewne Jacek nie pojedzie dalej.
Ja z "młodym" pojechaliśmy dalej. Należy podkreślić tu zachowanie "juniora", po kilku kilometrach jazdy zawrócił aby pomóc Guciowi (czuł się winny spowodowania zderzenia). Jacek podziękował za pomoc, i Rafał znów zawrócił aby mnie dogonić (naganiał się "junior" Laughing

). Od 100 km już jechaliśmy we dwójkę. na 170 km dołączył do Nas kolega z Kołobrzegu, było się za kim schować (plecy jak Rebego). Wszystko szło wspaniale do 210 km, tu nastąpił kryzys Rafała, płacił za debiut (pierwsza dwusetka w życiu). Kilka przystanków na rozmasowanie skurczy, w między czasie dołączyły do Nas jeszcze dwie osoby. 10 km przed metą jakby ktoś dał Nam nowe baterie (zwłaszcza Rafałowi), gnaliśmy z prędkością powyżej 36 km/h. 254 km upragniona meta w Kołobrzegu i uśmiech Rafała od ucha do ucha Very Happy

mówił wszystko.
Rafał gratuluję Ci dwusetki i dziękuję za wspólna jazdę.
Podziękowania również dla Jacka (do czasu kraksy ciężko pracował na mój wynik), dla kolegów z Kołobrzegu Marka i Andrzeja oraz Grzesia z Gryfic.

WYNIKI

DYSTANS 264 km

Beata Tulimowska - 11:01:22, K4-1, K-1, open 53,
Rafał Tomaszewski - 11:01:22, M2-6, M-53, open 54,

Dystans ukończyło 60 osób

DYSTANS 153 km

Jarosław Czapski - 05:00:50, M2-9, M- 38, open 38

Dystans ukończyło 112 osób

DYSTANS 82 km

Mirosław Kalwasiński - 03:20:13, M5-18, M-132, open 140

Dystans ukończyło 200 osób

jacek

Beata, dziękuję za dobre słowo.Szkoda że tak mało Tobie pomogłem.Szkoda że wyszło jak wyszło,po prostu pech.Z tą moją pracą troszkę przesadziłaś ale jednak przacowałem.Dziękuję również Rafałowi za uczciwą pracę na zmianach i za chęc pomocy.Młody przeszedł chrzest bojowy zaliczając swoją pierwszą 200 i to z dużym hakiem.Brawo Junior.Fajnie opisany maraton ze szczególnym uwzględnieniem "miodowozu"ktory znowu na siebie zarobił.Ocena relacji obiektywna.
Beata,napisz proszę oficjalnie o Ciechocinku.Z "Toruniem" dograne i potwierdzone a Tobie niebiosa bardziej sprzyjają.